Dwadzieścia jeden
Dwadzieścia jeden cierpień
noc i dzień
mój strach
ciemność
i moja krew
Dwadzieścia jeden istnień w niepewności
ból
samotność
cierpienie
i lęk
Krzyk zabijający ciszę
i mrok
który widzieć mi przyszło
i ludzie
którzy walczyli o mnie
i Bóg
który stał blisko
dotknął i prowadził ich dłonie
- czuwał nade mną
Aż wreszcie ujrzałem światło
W dwudziesty pierwszy dzień
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.