[ Dwóch w jednym - niewolnicy ...
On żył
w melinie pełnym robactw
ukrywał schizofreniczne myśli
zanim poczuł ból w żyle swojej prawej
ręki
potem odpływał -
wychodził z ciała
deptał zielone trawy myśląc że nie narusza
ich
to wiatry były bardziej uwięzione niż
on,
kiedy biegł przed siebie
nie widząc własnego domu
który upadał jak ruina
być może myślał że wali się niebo.
było ich dwóch w jednym
pierwszy uwięziony w ciele
ten sam drugi uwięziony w pasku
uciskającym krew pod ramieniem
tylko w lustro gdy czasem spojrzał
- zanucił - '' Poznałem go po czarnym
kapeluszu...''
''Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem I odpowiedział chłodno, że Jeszcze nikt nie nazwał go przyjacielem''
Komentarze (4)
Wspanialy tekst granice schizofreni i wyzwolenie
ciala,podziwiam piekno slow
Bolesny tekst. Dobry opis.
Każde przekroczenie granic (ulotnych, niewymierzalnych
i trudnych do określenia) jest patologią, chorobą. Ale
pewne rozdwojenie jest w każdym, ono nam pomaga
wczuwać się w inne sytuacje, rozpatrywać sprawy z
przeciwstawnych końców. Chyba większym jeszcze
kalectwem i chorobą jest widzenie jednorodne, które
każe myśleć "ja". Tylko 'ja", własne ego, jednotorowe
myślenie.
schizofrenia której towarzyszą urojenia to cieżka
choroba ale wdzięczny temat do pisania wierszy;-)