Dziadzio
poszedł tylko za stara stodołę
którą niegdyś sam budował
popatrzył na drzewa owocowe
własnoręcznie je sadził
i poszedł dalej na łąkę
co roku ją kosił zbierał siano
potem na drogę zakurzył fajkę
popatrzył na otaczające go budynki
skinął głową nieznajomemu na dzień dobry
żegnał się pomału z tym światem
jeszcze poszedł dalej na pole
wziął w dłonie bryłę ziemi
co roku ją orał obsiewał i zbierał plon
skierował swój wzrok ku lasowi
nie poszedł tam to za daleko
tu swoje serce zostawił
najlepsze lata życia spędził
kochał tą swoją maleńką ojczyznę
poszedł drogą popatrzeć na przydrożny
krzyż
to przy nim zatrzyma się ostatni raz
gdy będzie stąd odchodził na wieki
twarz jego emanowała miłością i spokojem
był pogodzony z porządkiem tego świata
nie chciał iść dalej zawrócił ku domowi
Komentarze (4)
Dalej ? Po co ? Tu jego cały, najpiękniejszy świat :)
Piękna opowieść o życiu. Przeczytałem z
zaciekawieniem.Pozdrawiam:)
Tak to jest kiedy dochodzą chwile ostatnie, człowiek
się żegna z melancholią w sercu, w oczach i na dłoni.
Zadumałam się.Z trzeciego wersu usuń "za nią".
Pozdrawiam serdecznie.