Dzieciństwa dobro i zło
Morze słonych krzywd…
słabi już udają dorosłych,
teatr kuszącej głupoty,
na szlaku dawnych kasztanów
wdychamy każdą śmierć w płuca,
srogość i ból kar,
niezrozumienie myśli w otchłani,
prośby o podarowanie dnia
gdy ktoś tak wcześnie gasi światła,
oni nieśmiało stawiają przyszłość,
ja nieśmiało umieram dla nich,
smutek unosi wzrok do gwiazd
przez wyczerpane przyjaźnie,
I brzeg dobrych chwil…
dwa ognie – to krzyczy młodość,
podwórko gęste od serc,
spacery poza znane,
fajerwerki pierwszej miłości,
dziś postawimy krok dalej
od zakazów – bez wyuczonego
strachu,
wrócimy późno przez noc
jednością odciskając swe ślady,
i nie ścieżkami ograniczenia,
a swoim niebem dzięki skrzydłom
błękitnych inspiracji,
zapominając o radach Dedala,
Komentarze (1)
piękny wiersz w wymowie szczególnie cyt.dziś postawimy
krok dalej
od zakazów – bez wyuczonego strachu,
wrócimy późno przez noc
jednością odciskając swe ślady, Dobry Pozdrowienia:)