Dziś się nie wyspowiadam.
... przekaz prosty, jak zawsze. chociaż spowiedź jest zawsze i dla wszystkich to naprawde ciężko jest w święta...
Rachunek sumienia,
kończę odmawiać.
Gotowa do wyjścia,
by grzechy wymazać.
Duszą gotowa,
i sercem już władam.
Pędzę do Pana,
by się wyspowiadać.
Patrzę, kolejki...
jak z nieba deszczem!
Zalały Kościół,
i leją jeszcze...
Więc przerażona,
zaskoczona nie bardzo!
Stoję w kolejce,
3 godzinę hardo.
Myślą gdzie indziej,
sprawiam wrażenie...
Nie miałam czasu,
by przyjść wcześniej.
Nie. Nie!
Praca, obowiązki...
wszystkich tu zniosły
na ostatnią chwilę,
na początek wiosny.
I stojąc w kolejce
czekając do przerwy,
nie zrzuciłam grzechów,
lecz zszarpałam nerwy.
Dziś się nie wyspowiadam,
na zmartwychwstanie dobrodzieja.
Zostało mi jeszcze jutro,
została mi jeszcze nadzieja...
że w końcu dojdę
do konfesjonału
i zrzucę te grzechy
bo jest ich nie mało
Więc jeśli nam czasu
Starcza na Boga,
spowiadajmy się wcześniej
iż straszna to trwoga...
zanim w Kościele,
nie zdążą wyspowiadać wszystkich.
zanim się Kościół bracia, i siostrzeńcy,
zasypie
grzechami tysięcy..
Komentarze (2)
Melanio naprawdę ciągle mnie zdumiewasz!!! Śliczne...
W kolejce do Boga do zbawienbia duszy warto trochę
postać.Bóg też jest cierpliwy.Bardzo ładnie napisane+