Dziw
Wczesnym rankiem
tuż przed świtem
wstało słońce
uwierzycie?
Było blade
po wymiocie
szło powoli
tuż przy płocie
Zawołałem -
co tak wcześnie -
pomachałem
z przyjaznym, gestem
Z braku reakcji
poszedłem spać
bez kolacji
i w konsternacji
Potem wstaję
a w psychiatryku
na stoliku
siedzi diabeł
pałą macha
i ogłasza:
"Zważywszy na okoliczności
powiem krótko
i bez sarkastyczności
...uja warte twe starania
porąbało cię bez owijania
w bawełnę realności
to się nie dzieje w tej rzeczywistości".
Po długim czasie wracam z porcją moich "dzieł"...
Komentarze (11)
ciekawie napisany wiersz, pozdrawiam cieplutko
Refleksyjnie.Pozdrawiam.
masz fajny nick:)
Fajnie i oryginalnie.Pozdrawiam.
Słonko po libacji?...:)
słonko i owszem przyświecało,
lecz psychiatryk omijało,
wszyscy cieszą się z promieni
- a czy głupi to doceni?
Pozdrawiam serdecznie
Dzięki za pozytywne słowa. ;)
Ten wiersz i kolejne pisałem według własnego stylu i
nawet, gdy on kaleczy jakiekolwiek zasady poprawnego
pisania, to trudno. :P
Nieźle, ktoś się pewnie przyczepi do interpunkcji, ale
dla mnie dobre:)
nietuzinkowy wiersz pozdrawiam
Niebanalnie, pomysłowo.
Chyba bardziej nieregularny niż rymowany?
Pozdrawiam
Bawisz się słowem i robisz to bardzo lekko