Dzwon
Po raz kolejny zabrzmiał dzwon,
Ciszę przerwały trwożne jęki.
Czyżby znaczyło to już zgon,
A może jeszcze większe męki.
Ktoś ruszył sznur luźno przypięty,
Pobudził serce z twardej stali.
I się odezwał krzyk przeklętych,
Jakby na chwilę tę czekali.
Lud w stronę wieży zwrócił oczy,
Szukał przyczyny zamieszania.
Lecz dźwięk odważnie w ciszę wkroczył,
Bać się maluczkim też zabraniał.
Ci zawstydzeni własnym lękiem,
Odważniej głowy swoje wznieśli.
I zobaczyli życie piękne,
Jak dawniej, gdy słuchali cieśli.
Już zapomnieli legend prawa,
Słowa ugrzęzły w błotnej szadzi.
A dzwon był niczym świeża strawa,
Lęk zgromadzony w duszach gładził.
Komentarze (3)
Bardzo piekny wiersz.Pozdrawiam.
taki balladowy klimat.
ładnie, rytmicznie, brzmi ten "Dzwon".
Myślę, że zamiat "Szukał przyczynę zamieszania."
powinno być w dopełniaczu " Szukał przyczyny
zamieszania." - warto sprawdzić.
Miłego świętowania.