Dzwony
I na cóż mi kościół? Budynek
Ten mi przeszkadza czasami.
Grzesznicy z pobożną miną,
Handlarze dewocjonaliami...
Po cóż to? – myślę od nowa,
Gdy tłusty poucza mnie prałat
Na kogo trzeba głosować,
A kto jest ludzkości zakała.
Wystarczy – usłyszę głos dzwonów –
Mam kościół – modlitw natchnienie.
Kolumny drzew nieboskłonu
W górze trzymają sklepienie;
Modlitwy to brzęk pszczół na łące,
Tajemna praca ich w ulu...
Jak wieczna lampka lśni słońce
Przed Bożym tabernakulum.
Gdy dzwony do modłów wzywają
Świat wokół oddech wstrzymuje,
Wzniośleje, świętszym się staje...
W krąg pokój i miłość panuje.
Dzik, zając przebiega, a drzewa
W swym cieniu schron dają grzybom,
Zaś dusza w zachwycie mi śpiewa
Radosny ten hymn: „Introibo...”*
* Introibo ad altare Dei – Przystąpię do ołtarza Bożego – początek tradycyjnej liturgii mszy św. (antyfona z Psalmu 42)
Komentarze (18)
Bardzo ciekawa architektura :))
I teraz nie wiem czy to wiersz jest trochę mylący w
przesłaniu, czy u mnie nastąpił błąd w odbiorze.
Pozdrawiam ciepło :)
ZielonaDano - zgadzam się z Tobą. Bywają kościoły,
które mi nie przeszkadzają w modlitwie. Napisałem, że
kościół mi przeszkadza czasami. A najbardziej
przeszkadza mi mój parafialny (św. Michała w Sopocie)
Ma architekturę hali fabrycznej i podobną akustykę.
Bywam w nim kiedy muszę (najczęściej na mszach
żałobnych). A jeśli chcę się pomodlić w kościele -
wolę pójść kawałek dalej do katedry oliwskiej, albo
kościoła św. Bernarda w Sopocie. Zresztą sama zobacz,
czy taki kościół może zapalić ducha.
https://pl.pinterest.com/pin/748934613015889195/visual
-search/
Świątynia z kamienia to nie kościół. Kościół to
ludzie, którzy wierzą podobnie i podobnie chcą
celebrować swoją wiarę. Kościół to babcie, które swoje
wnuczęta uczą pacierza, chrzty, białe sukienki i
wianuszki podczas pierwszej komunii, święta Bożego
Narodzenia i Wielkiej Nocy, to miliony ludzi, którzy
wychodzili na spotkanie Janowi Pawłowi II i stali w
upale czekając na Prawdę. Świątynia z kamienia to
tylko budynek umożliwiający spotkania i wspólną
modlitwę, kontemplację. Jeśli jednak ich zabraknie, bo
o nie nie zadbamy - co będzie z naszą wiarą?
Co jest złe i fałszywe w kościele należy z niego
wyplenić, ale chyba łatwo tu wylać dziecko z kąpielą.
A jeśli ludzie się rozproszą i nie będzie miejsca,
które będzie ich skupiać, czy wiara przetrwa?
Sama uważam, że góry i piękne zakątki natury to
najwspanialsze świątynie, nie do przeskoczenia, ale
może dla tych drugich też jest miejsce? ;)
Kocham także moj Kościół - z calym jego Bożym
Stworzeniem - takim dla przykladu jak jastrzu, ąz zbyt
diki - dzik - u Brzechwy, z jego zającami i
zajączkami. Dzwony - tez lubię ,choć ich u mnie nie
slychac, ale -slońce - przez galęzie dębu -
prześwieca. - Bardziej kiedyś - praktykowalem leśne
spacery i leśną modlitwę, teraz - to już tylko - klka
słow - w ramach minimum i podstaw.
Pozdrawiam serdecznie:)
Mówią, że w kościołach mieszka złoty diabeł...i po
owocach by się nawet zgadzało :(
Ale ludziom wygodniej mrugać...
Pozdrawiam :)
pięknie i rado śnie u Ciebie jest ...
Kościoły to bardzo często perły architektury. A komu
bije dzwon?
Ośmielam sie skomentować. Bóg jak piszesz jest
wszędzie. Najlepiej do nas przemawia przez krajobraz
jesieni - a on jest tego roku przepiękny. Daje czas na
medytację i wyciszenie. Pozdrawiam
Dziękuję za odwiedziny.
Anula-2 jeśli chodzi o juventutem meam, to jest już
nieco przeterminowana, ale dobrze pamiętasz
ministranturę.
"...ad deum qui laetificat juventutem meam",
a później spolegliwie grzesznik arię śpiewa.
Pozdrawiam Michale pogodziłeś, wszystkie tematyki w
jednym wierszu, wiesz jak to się nazywa?
Witaj. Wiersz, zatrzymał, swoim mądrym przekazem.
refleksją.
Na TAK!
Pozdrawiam serdecznie.;)
"Dzik, zając przebiega, a drzewa
W swym cieniu schron dają grzybom,
Zaś dusza w zachwycie mi śpiewa
Radosny ten hymn: „Introibo...”"
I to jest to. Boga tam trzeba szukać.
Pozdrawiam serdecznie :)
Za Anią...
Dobry temat. I przekaz.
Pozdrawiam.
Bóg jest wszędzie, nie tylko w kościele.