Ekran miłości...
Przeprasza.... ze zadaje tyle cierpienia....
Stanęła przed lustrem,
by spojżeć w nie ten ostatni raz...
zobaczyć swoją bladą twarz
i zapuchnięte od płaczu oczy...
Powiedziała: Juz nie zranię nikogo!
Z kieszeni wyciągła małą żyletkę
i resztka swoich sił wbiła ją w zyły...
Z oczu nie płynęły już łzy
tylko gorące krople krwi...
I stało się... Umarła...
Znalarzła się w ciemnym pomieszczeniu,
przypominającym jej własny pokój...
Podłoga była cała zakrwawiona...
Na ramieniu poczuła
dłoń jakiejś postaci...
- Kim jesteś?- zapytała
- To ja Twój Anioł... Miałem nie dopuścić
do Twojej smierci. -ze smutkiem
odpowiedziała postać... - A teraz patrz!- i
wskazała na mały ekran w rogu pokoju.
Dziewczyna ze zdziwieniem zapytała:
- Co to jest?
- To życie tych którzy Cię kochali,
będziesz ich strzec do ostatnij chwili ich
życia...
- To jest kara?
- Nie, raczej nagroda... Ja też to
zrobiłem.
Potem obiecałem Bogu, że nie dopuszczę
żebyś Ty też to zrobiła... Zawaliłem...
Teraz Twoja kolej!
- Rozumiem...
- Teraz patrz!- i włączył ekran, gdzie
pojawiło się zdjęcie:
Dwóch małych chłopców, ojciec i matka...
- To moi rodzice! Czemu płaczą?
- Kochali Cię!
Pojawiło się drugie zdjęcie:
Wysoki,przystojny blondyn.
-To...
-Tak... To on- przrwał jej Anioł...
-Też płacze.... tak bardzo Cie kochał...
Następne zdjęcie...
Dziewczyna milczała...
Anioł przerwał ciszę:
-To ona... to wszystko przez nią...
płacze... kochała Cie...
-Chę wrócić... chce to naprawić...
Jeszczenie jest zapóźno... prawda??
-Niestety-odpowiedzial anioł i
odszedł...
Dla kogoś ko jest dla mnie kimś ważnym.... lecz tylko ja tak uważam... rzepraszam!!
Komentarze (1)
osobiście nie lubię pisania o żyletkach,śmierci...tym
bardziej zadanie sobie cierpienia...z
miłości.niespełnionej miłości...myślę że jesteś młodą
osobą i tak banalne powiedzenie...jeszcze wszystko
przed Tobą pewnie Ci nie ulży...ale uwierz mi, z
czasem spotkasz tego kogoś...życzę Ci tego z całego
serca...