Entropia
namaluję słowom usta
niech krzyczą
uszy dawno oszołomione
ciszą
więc rąbnij w stół
niech rozleci się wazon
jękną kwiaty
zrób to wreszcie
potrafisz
trzaśnij drzwiami
aż wylecą mansardy
po drugiej stronie
zdziwione ulice
przetrą oczy
emocje
zawieszone od niechcenia
błądzą
po zmysłach
chyba krzyknę
Komentarze (19)
Uważam tak jak podał w komentarzu sturecki. Wiersz
zatrzymuje w głębokiej zadumie. Śle moc serdeczności i
uścisków:)
Masz rację, jesteśmy cisi i pokornego serca.
...
nie słychać krzyku
zniewalanego świata
niszczą go elity wybrańcy
zamiast opieki nad nim
wokół przemoc wojny
wolimy się bawić zabawkami
jakie nam dają
krzyknijmy raz może dwa
...
Pozdrawiam serdecznie,
Miłego dnia
Utwór jaki lubię. Pełen dynamiki i metafor, oddający
uczucie chaosu i nagłego wybuchu emocji oraz
odreagowania na nie. Wymyślone słowa namalowały
znajome nam, żywe sceny.
Bardzo wymowna refleksja, pozdrawiam ciepło.