EUTANAZJA
odprowadziłem żonę na pociąg do łeby.
wracając natknąłem się na piękną
blondynkę,
o nogach długich jak dwie kolumny
zygmunta,
spacer, słowa, wieczorem piliśmy
szampana.
ranem kot dziwnie miauknął , tak mruczy
witając.
serce tąpnęło, ona stała w drzwiach
zmieszana.
po chwili wysupłała te piekielne słowa!
kochanie szybko wstawaj, zapłać ślicznej
pani,
chodź na śniadanie, kupiłam świeże
bułeczki .
(B)
*
Dotyczy również, odprowadzających żon
Komentarze (18)
Dobre, ku przestrodze, słomianym wdowcom i wdowom :)
Może Mist ma rację, ale kto zostanie z kotem +
pozdro:)
dobrze powiedziane. morał z tego: podróżujmy
razem...pozdrawiam ciepło :)