Exegi Monumentum *
Jam prorok, wizjoner, profeta
natchniony,
talent mój ogromny* - przepraszam za
szczerość;
stygmatem artyzmu cierpię za miliony,
a ran jak kieliszków: czterdzieści i
cztery.
Być wieszczem mą rolą, przybywa mi
pychy,
wersy niby perły rodzi ból artysty.
Choć ego ogromne, to w butli deficyt,
jak Bug we Włodawie, osiągnął stan
trzysta.
Jam liryk, myśliciel, jam imago mundi.
Śladem Mickiewicza Weny mnie ponieście,
kędy przez Akerman fale Dniestru dudnią,
kędy wódki w żyłach dwa razy po
dwieście.
Jak w śnie Jakubowym, ku Niebu, po
glorię,
wchodzę po drabinie - co szczebel to Anioł.
Piszę dla potomnych, bo “non omnis
moriar”,
pięćset gram mną targa, lecz targa zbyt
mało.
Kiedy litr gorzały przepłynie przez
krwiobieg,
sumienie mam czyste, wręcz nieużywane,*
duszę dałem sztuce i kawałek zdrowia.
Koniec wieńczy dzieło. Magnum opus. Amen.
* z Horacego
* parafraza Wyspiańskiego
* Stanisław Jerzy Lec
-------------------------------------------
--
Postscriptum:
Są tacy podobno – jakże im zazdroszczę,
którzy wierszoklecą, gardząc wspomaganiem.
Do swojej tfu-rczości dystans mam, i wiem,
że
nie zniósłbym na trzeźwo takiej
grafomanii.
Satyra, w której jest trochę prawdy i dużo więcej fikcji. Nie piszcie, proszę o szkodliwości picia alkoholu.
Komentarze (64)
Witaj,
no cóż 'Polak potrafi'...
Co mu tam Horacy podany prawie na tacy...
Choćby i ta satyra jego ego jeno posmyra...
Z uśmiechem i plusem /+/.
tak
promile podnoszą poziom
choć przeczytałem z przyjemnością jeszcze przed
sięgnięciem...
dodałbym jeszcze
gwiazdkę Witkacego z "Nienasycenia"
z pozdrowieniem
Teraz się zastanawiam, może powinnam sobie solidnie
chlapnąć, żeby powstało arcydzieło dla potomnych, ale
z drugiej strony - co mi po tym, jak stracę zdrowie, a
przecież ono jest najważniejsze ;) Pozdrawiam
niektórzy na trzeźwo nie potrafią dwóch zdań sklecić,
a pod wpływem i owszem- Wena drzwi otwiera.
Ważny jest rezultat.
U Ciebie rezultat jest prima sort.