Exodus
Idą drogą donikąd
Przerażone matki smutne dzieci
Słabi starcy bezradne staruszki
W oczach żałość mają
W sercach pochowali zmarłych
Wyszli ze strefy śmierci
Idą jak kondukt żałobny
W ciszy zatopieni
Z pochylonymi głowami
Tułacze swojej ziemi
Nie czują głodu i zmęczenia
Od śmierci szukają uwolnienia
Ich przyjacielem jest strach
Oni wiedzą co to znaczy się bać
Rozdziera ich tęsknota za domem
Nieznany ich los na nowej ziemi
Zostawili wszystko co mieli
Cały swój bezpieczny świat
Ich synowie ich mężowie
Ojczyzny bronią bram
Walczą dzielnie w piekle
Powstrzymują diabła szał
Wojna zdeptała im życie
Zburzyła przyszłość
Skazała na wygnanie
Odcięła drogę powrotu
Do ziemi ukochanej
Istny exodus
Komentarze (17)
Bardzo smutny i poruszający wiersz, aż trudno
uwierzyć, że to rzeczywistość w najczystszej
postaci...
Pozdrawiam ciepło Lariso :)
Wymowny wiersz na aktualny temat,
pozdrawiam serdecznie.