Feniks
Rosłem posągiem po nieba krańce,
opoką, tarczą byłem, wybrańcem.
Igrałem z wichry, kruszyłem skały,
bo mi twe usta miłość szeptały.
Byłem jak feniks z prochu zrodzony,
twych źrenic ogniem nieujarzmionym.
Dziś gasnę cicho w ich zapomnieniu,
już nie nazywasz mnie po imieniu.
autor
opiekun_światła
Dodano: 2010-01-17 06:07:56
Ten wiersz przeczytano 471 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Smutne,ale wiem co czujesz:( Pozdrawiam i podziwiam
śliczny wiersz, ale zmieniłabym na "bo twoje usta
miłość szeptały". pozdrawiam ciepło.
feniks dzis popularnym motywem, tyle że u mnie nieco
więcej optymizmu; piekny wiersz, dobrze skonstruowany,
nieprzegadany, nieprzesadzona metaforyka, przyjemnie
przeczytać
Dobrze napisane ładnie się czyta------+/
ciekawie wyznana miłość...10-zgłoskowiec..płynie
,lekko się czyta ,lubię takie zwiewne wiersze..