feniks
chowam w cień
nie wyszeptane nawet słowa
gdyby mogły
rozpętały by wojnę
kusząc swym grzechem
ostre jak brzytwa kaleczą
gnieżdżąc się w zakamarkach myśli
zapomniałem przez to
o czym zapomnieć miałem
delikatnie lecz zdecydowanie
wybudzam się ze snu
jak z popiołów feniks
klęcząc przed znakiem twym
mój panie
cierpliwie czekam na znak
pozwól mi znów być człowiekiem
powoli się odradzam...
autor
hakaan
Dodano: 2005-09-27 01:55:08
Ten wiersz przeczytano 395 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.