Flejtucha
Wróciłam po spotkaniach autorskich z przedszkolakami.
Wstałam dzisiaj wcześnie z rana.
Mała mucha mnie zbudziła.
Już leciała w moją stronę.
Nagle lotu tor zmieniła
gdy na stole po rosole
tłustą plamę zobaczyła
(od obiadu tam została,
stołu wczoraj nie umyłam).
Już do plamy się przyssała.
Spija resztki wstrętna mucha.
Przy okazji swoje plujki
zostawiła ta flejtucha.
W nich bakterie i wirusy,
co zaszkodzić mogą zdrowiu.
Mucha przecież rąk nie myje
nie tłumacząc się nikomu.
I powiedzcie teraz dzieci
czyja to jest większa wina
czy tej muchy czy flejtuchy,
która stołu nie umyła.
autor:Teresa Mazur
Komentarze (35)
Ty jesteś winna, bo nie umyłaś stołu. ;)
Ale nie należy przesadzać z czystością. Bo wtedy
system odporności słabnie pod wpływem zbyt małej
ilości bodźców.
Pozdrawiam niedzielnie Tereso. :)
Na wesoło.
A ja planowałem spotykać się z dziećmi w przedszkolach
i szkołach opowiadać za niewielką opłatą w astronomii
sposób taki przystępny i ciekawy może jeszcze jakieś
bajeczki swoje ale powiem szczerze rozlega się to w
czasie i nie wiem czy się za to w końcu zabiorę.
Dydaktycznie. Zastanawiają mnie te "plujki". Zawsze
myślałam, że ślady obecności muchy to odchody, a
groźne (niewidoczne dla oka) bakterie i wirusy
przenoszą na odnóżach. Te "plujki" są msz nieco
mylące.
Miłej niedzieli:)
mądra bajka, dydaktyczna
...fajnie piszesz i to się chwali, że umiesz dla tak
małych odbiorców...a i dorosłe oko ucieszy
dobrej nocy:))