Fluid (brzozy)
krótka myśl głębszych spraw
nagi błysk stalowej poręczy
brzozy rozsadzające betonowe płyty
pies obsikał drzewo
język zwierząt
moje nie jest twoje, zginiesz, będziesz we
krwi
bój się, szczerzę kły, to nie żarty
nie nienawidzę cię, nic osobistego, to
walka o byt
tu już były miasta i rozpadły się
w drzewach i kryształach męskie i
żeńskie
nieświadomy umysł przechodził nie raz w
świadomy
Bóg jest na słońcu, w otwartym powietrzu
ten, co w bibliotece siedział, rzeź
namnożył
Wszystko co ludzkie jest mu obce, co
naturalne
Mnie nic co nieludzkie nie jest obce
bo brzozy sto razy pozostawały same
z szumem wiatrem atomami przodków
w kształt trwalszy wchodzimy
ten przechowuje nas
budzimy się, setki wariacji twarzy,
liścia
ślady, dawca życia, życie, słońce krąży
wciela prawo
martwe, bo się rozsiewa tylko ciemność i
światło, nic poza
Nic co nieludzkie nie jest mi obce
Ale to Ona, my krążymy, zjawia się i
odchodzi
wyciska się w nas ślad tego powtarzalnego
ruchu
z nim się łączą inne substancje i ich
kształty
pory, coś przechowuje, pamięta cykl któremu
podlega
Słońce jest nieruchome, ale też podlega
cyklowi
chociażby wypalania się, atomy pamiętają te
przemiany, przejścia
są, wodór, hel, azot, tlen, węgiel
pamiętają, mogą w siebie przejść
dla Nich brzozy to cząsteczki jeszcze
mniejsze
bardziej bierne
wybucha i rodzi się z energii na powrót
przez ruch odtwarza się, ginie
małe śmierci, duże
szklanka wody, brzeg jeziora, płatki na
poboczu
plamki na oku, (o w z rzeki nago)
magazyn, sen, powrót, przyjście,
przejście
proces myślenia otwarty, zamknięty
rrrr pamięć wzywa nowe sny
tu mógłbym zbudować dom
w ten las wrzucić pochodnię
te biodra zapłodzić, stworzyć naród albo
tylko
smoje, cudze życie, życia
one wzywają bacznego obserwatora brzóz
biernych
aktywnych
w tym ruchu biernym i pięknym jest
rękojmia
że będzie wlost, trutmyg, buzkin,
warming
mechanizm przepojony
pneumą-praną-światłem
Które nadaje porządek chaosowi
stali, niemi czy pociągi, metro, komputery
są tym czymś przepojone
wtórne odbicia, sztuczne, może tak
świat to może pozostałość cywilizacji(Lem),
nie ma martwych natur
szklanka, zwierzę, atom, roślina, ryba, akt
- fluid
schron pośmiertny to natura, starsza, nasze
twory to tylko sekunda waszki
na drodze światła i brzóz
Nic co nieludzkie nie jest mi obce
Ludzkie zamyka, więzi
otwartość Jaspersa, ale nie historyczne
historia mgieł i ciał, krów, diamentów,
zórz, „z których się nie wraca“
(zapomniałem autora)
otwartość to szum w liściach
promyk słońca na tafli
rzęsa konia, czułość zabijających
rekinów
bo by żyć, a nie by rozszerzać swą władzę
nad poddaną Ziemią
To bluźnierstwo przeciw prawdziwemu,
prawdziwym
Dlaczego największą bestią jesteśmy
Z chwilą uwierzenia w wybraństwo
My jesteśmy brzozy niewybrane
My Słowianie
Przyszłość, ramie w ramię z żywym
światłem
Słońcem, zwierzęciem bratem i rośliną
siostrą
Z Ziemią, matką, drogą, a nie komputerem
Jaspersie, nie odgradzaj umysłu ludzkiego
Bo skończysz z nowym obozem dla tych na
świeżym powietrzu
przez tych natchnionych przez powietrze
biblioteki
Komentarze (17)
Trzymajcie się
Życzę wszystkim Wesołych, nie za bardzo zabieganych
Świąt Bożego Narodzenia. Na razie opocznę od
produkowania krasnali, ile można, za 10 tym krasnalem
to traci sens, polowanie na kolejnego krasnala. To
dobre dla nieludzkiej nie przestającej korpo. Chyba
tera sobie nie wiem porobie ciasta, będę malować
pokoje, pichcił?