Przeklęty
Filary ognia uderzają gorącem
Wrzask potępionych paraliżuje umysł
Na tronie siedzi władca piekieł
Skazany na smutek za zła eskalację
Smoła sączy mu się z ust sążniami
Samotny czeluści odmętów sublokator
Kopyta jego złotem podbite
A rogi topazami najdroższymi wysadzane
Ogon powiewa w rytm miazmatów wyziewu
Oczka jak szpilki w szaleństwie łypają
Rozpościera ramiona
By doznać rozkoszy cierpienia
Wszystko co dobre zostało już zniszczone
A to co złe tak dawno zapomniane
Zawieszony w przestrzeni neutralności
Stagnacja męką największą, najgorszą
Komentarze (7)
bardzo mroczny, dobry choć nie lubię tych klimatów...
Trzymałabym się z daleka..
Zgadzam się jak najbardziej z ostatnim stwierdzeniem..
Dobry wiersz.
Pozdrawiam.
Aż mnie wzdrygnęło.
...poznać rozkosz cierpienia i smak bólu ..,ciekawie
napisany wiersz,pozdrawiam
Jak będziesz kiedyś w Bieszczadach koniecznie zahacz o
bar Siekierezada w Cisnej-tam znajdziesz te
klimaty.Pozdrawiam:)
Podoba mi się.