O gajowym Jerzyku 186
Gajowy Jerzyk z miasta Ustrzyki,
miewał w pisaniu dziwne wyniki.
Taką miał wenę i chęć,
że wersów było aż… pięć.
Przerabiał wszystko na limeryki.
Gajowy Jerzyk pod Bazyleą,
satyry pisał z jedną ideą.
Pluł na władzę ustawicznie,
pisząc monotematycznie,
chociaż miał w domu plazmę stereo.
Gajowy Jerzyk raz w mieście Łapy,
był burmistrzem o typie satrapy.
A kiedy władzy nadszedł kres,
pozostał tylko jemu pies.
W willi już były… same atrapy.
Komentarze (11)
Super ironia!
Pozdrawiam
Jerzykowi trzeba flaszki
może zacznie pisać fraszki ?
Z uśmiechem i pozdrowieniem Maćku :)
Maćku jak się dowiem że jesteś Gajowym, to pójdę na
piechotę na biegun północny i z powrotem.
Kłaniam się - wydaj książkę o Jerzyku, co nie znosi
limeryków.
Po święcie twoje limeryki tak jakoś wypiękniały i
stoją pewne siebie z gracją. Stąd i owacje.
Zostawiam uśmiech dla gajowego Jerzyka:)
Pozdrawiam.
Marek
Jak zwykle limeryki cieszą.
Dla lepszego rytmu napisałabym np:
został burmistrzem w typie satrapy.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Gajowy Jerzyk w Zawoi
Wyjść z domu na dwór się boi.
Wszystkich poobrażał
Więc teraz uważa
I jak wychodzi - to w zbroi.
uśmiechnęły,,pozdrawiam:)
poprawiłeś humor z rana :)pozdrawiam i miłego dnia
życzę
Z uśmiechem porannym :)
podziwiam (jak zwykle !)