O gajowym Jerzyku 187
Gajowy Jerzyk raz pod Rybnikiem,
pragnął się poczuć dobrym chemikiem.
Kiedy przyszła wena,
był sprytny jak hiena.
Niestety, zatruł się arszenikiem.
Gajowy Jerzyk pod Zimną Wodą,
pisał donosy- stare bo z brodą.
Szwagier był cenzorem,
był dla niego wzorem.
Co by przypadkiem nie wpaść na RODO ?
Gajowy Jerzyk spod miasta Wschowy,
rozmyślał czy da się żyć bez głowy ?
By pokazać się światu,
kazał ją uciąć katu.
Dzisiaj się czuje nieco niezdrowy.
Komentarze (18)
Tym razem bez limeryka. A propos RODO. W zeszłym
miesiącu umarł mi stryj (a właściwie jego ojciec był
stryjem mojego, więc taka jeszcze dalsza rodzina.
Przez 10 dni załatwiałem akt zgonu. Nie znałem miejsca
urodzenia i nigdzie nie mogłem zdobyć, bo RODO. A
lekarz bez miejsca urodzenia aktu zgonu nie wypisze...
z uśmiechem (też dzisiaj głowy nie mam...)
Z uśmiechem :)