O gajowym Jerzyku 348
Gajowy Jerzyk z małych Kołaczy
szósty dzień żyje w czarnej rozpaczy.
Zrobił rakietę miernota,
ale wsadził do niej kota.
Pewnie już nigdy go nie zobaczy…
Gajowy Jerzyk ongiś w Molędzie,
wspominał często o swoim błędzie.
Jak za stare buty,
oddał dwa koguty.
Z kurami siedział potem na grzędzie.
Gajowy Jerzyk spod Koszalina,
poszedł do baru na lampkę wina.
Laska go zaczepiła,
zgrabna i ładna była.
Wkrótce stwierdził, że to nie dziewczyna.
Komentarze (21)
... zakręciło tym Jerzykiem, super:) Miłego dnia
życzę:)
Pozdrawiam serdecznie wspaniałego wędrowniczka
gajowego Jerzyka. Tobie życzę udanego weekendu
wypełnionego dobrym humorem:)
Gajowy Jerzyk pod Włoszczową
Ślub wziął z dziewczyną zjawiskową.
Duma (w Włoszczowie)
Co na to powie
Jego małżonka razem z teściową.
Być może Maćku zobaczymy kota na księżycu, gdzie jest
już kogut i imć pan Twardowski. Najbardziej podoba mi
się to co zrobił gajowy w Molędzie.
Wszystkiego dobrego Maćku.
Gajowym z Małych Kołaczy zainteresuje się najpierw
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, a potem
prokuratura. :)
Pozdrawiam.
O rany!
To się nadział.
Super limeryki.