Garb na plecach pusta kieszeń
ciągle na pierwszym biegu do roboty
pędem
niestety dziś fortuny raczej nie
zdobędziesz
cieszy bardzo praca każdy grosik cenisz
jednak coraz częściej pusto masz w
kieszeni
wpłacasz należności za prąd i mieszkanie
liczysz czy na inne rzeczy coś zostanie
co miesiąc to większe w opłatach
podwyżki
częściej grają marsza brzuchu głodne
kiszki
już nie wiesz w co ręce włożyć po
wypłacie
opłacone rachunki no i po herbacie
nic nie pozostało miesiąc się zaczyna
zrobili z Ciebie Polaku białego murzyna
jak mrówka pracujesz nadgodziny bierzesz
wściekasz się przeklinasz odmawiasz
pacierze
i czekasz cierpliwie na cud chyba jakiś
choć nawet w te w cuda nie wierzą
dzieciaki
cóż zrobisz nieboraku w tym kapitalizmie
już nigdy bogactwa luksusu nie liźniesz
choćbyś kilka robót na raz kilka nabrał
prędzej na swych plecach dorobisz się
garba.
Komentarze (17)
O take polske... więc mamy. Gaz miał stanieć, jeszcze
nie staniał a już o podwyżkach mówią. Wszystko tak w
tym kraju. Góra ma więc resztę ma w... Dobry opis.
Miłego...
Jeżeli nie uzywa się znaków interpunkcyjnych w całym
tekscie, kropka na końcu jest zbędna. Podobnie z
dużymi literami, poezja rządzi się swoimi prawami, nie
muszą być zachowane zawsze poprawne formy. To tyle,
ale wiersz całkiem fajny, prawdziwy. Pozdrawiam