Garść niedomówień
Rzuciłeś mi garść niedomówień
bukiet spojrzeń takich nie dla mnie
namnożyłeś ścieżek bym błądziła
jak można zranić ty dobrze wiesz
zabłękitnij i mów wszystko
niech w twoich oczach zobaczę kwiaty
drogę do ciebie czarami wyprostuj
czy moja miłość to powód błahy
niech noc znów pachnie jaśminem
od nozdrzy przez dreszcze do wnętrza
mój upór nie śpi więc go odszukaj
miłości mojej nie unicestwiaj
ogarnij ją ramionami ustami dopieść
nie wstydź się że gwiazdy patrzą
by w nic nie rozwiała się dziewczyna
i stała się tylko chwilą wczorajszą.
Komentarze (4)
urzekajacy wiersz pozdrawiam
Już pierwsza strofa mnie urzekła, i te ścieżki czarami
prostowane... pozdrawiam bardzo serdecznie Tes
niech noc znów pachnie jaśminem
pozdrawiam serdecznie:))
dziękuję za wizytę u mnie
Bardzo ładny i ciekawy wiersz. Gwiazdy, miłości dodają
uroku.
Pozdrawiam serdecznie.