Gdy miłość przysłoni cień
Kiedy miłość widzisz w progu,
serce puka do jej drzwi,
często całe życie szuka,
nie znajdując – wierzcie mi.
Miłość różne ma oblicza,
często z gniewu marszczy brwi,
uśmiechniętą twarz zasmuca,
jakaś skaza – wierzcie mi.
Zawsze są niedociągnięcia,
bytność płata różne figle,
raz próbuje wpuścić w niebyt,
to co teraz się sprawdziło.
Raz nadwyrężone kłamstwem,
ciężko jest poskładać w całość,
przebaczanie tylko szkodzi,
kłamstwo jest jak doskonałość.
Już bez kłamstwa żyć się nie da,
wrosło w życie, chlebem jest,
miłość szuka zrozumienia,
ciężka bytność bez istnienia.
Głaskasz miłość ta się wzdryga,
widać czuje gest nieszczery,
co mam zrobić, co mam zrobić?
Przecież kocham! - Do cholery!
Komentarze (23)
Jest nieodgadniona
i dlatego piękna jest ona...
+ Pozdrawiam
Miłość to zaufanie,
więc kłamstwo nie jest kochaniem!
Pozdrawiam!
Miłość wszystko zwycięży bo kest miłością, pozdrawiam.
Miłość wybaczy, ale kłamstwem nie da się nakarmić...
ładny wiersz kochaj bez końca...
pozdrawiam cieplutko :)
Jeśli kocha, da drugą szansę.
ładny wiersz.. i kochaj ..lub zmień uczucie w inną
stronę do cholery ..
Prawdziwa miłość to sztuka wybaczania.
Pozdrawiam Karolu.