Gdybym mógł...
Życie rani i boli ale kiedyś nadejdą i dobre dni...
Chce zobaczyć gwieździsty szlak,
unosić się na skrzydłach białych,
lecieć jak ten mały ptak
i widzieć ludzi,
widzieć was całych.
Świat już mnie powoli męczy,
zabiegane stada dziwaków,
w głowie wciąż muzyka dźwięczy,
zapomnianych przez was śpiewaków.
Gdybym mógł żyć,
jak na wodzie korek,
iść przed siebie,
nie martwić o nic,
trzymać w ręku worek wierszy,
i być zawsze,
i być pierwszy.
Dobry Boże,
ty znasz te wyrazy,
ja nie chce sam,
nie mogę!!!
Ile to już razy
pytałem Cię o drogę?
Bez przerwy to samo,
czuje,
że muszę,
otworzyć cię bramo,
otworzyć duszę.
I choć życie bardzo kusi,
za wcześnie utraciłem wiarę,
również boleć musi,
chyba tylko za jakąś karę...
Dusza musi doświadczać...
Komentarze (2)
Bardzo ładnie i wzruszająco, dusza zawsze cierpieć
musi+
A któżby nie chciał unosić się na białych
skrzydłach?Ale żyjąc,by było lżej.Jest wielu
uśmiechających się przez łzy z cichą nadzieją na
lepsze dni:)