Grudniowe rendez-vous
W mojej miłości twierdzy z wierszy,
Żar słów wypełni obronną fosę.
Zwodzony most w miejscu najszczerszym,
Na ląd przerzucę - z plusku wioseł,
Z księżyca srebrnorosych lian,
Po którym przemkniesz się powojem,
Rymem z pór roku, do czterech ścian.
Aniołowie kochania w podwoje,
Pod baldachim z babiego lata tiuli
Poprowadzą jak wczesną wiosną,
W przeźroczystej haftowanej koszuli,
Z przebiśniegów i pierwiosnków.
Snem z pocałunków - cię otuli,
Anioł Stróż - ukołysze do snu.
Nim świt bladoróżowy nastanie,
Do bram twierdzy zawita posłaniec.
Zanim gwiazdki oczka senne zmrużą,
Siedem bram serca otworzy wonną różą.
Zanim cień nocy ostatni skona,
W moich zamknie cię ramionach.
Komentarze (16)
fajna ta Twoja miłosna twierdza:) miłego dzionka