gwiazda betlejemska
coraz zimniej i coraz więcej choinek
w marketach. grają 'jingle bells' i
dzwonią
wózki. jak po sznurku wzdłuż regałów
ludzie,
a ja zatrzymuję się obok betlejemskiej
gwiazdy i sprawdzam wilgotność
melancholii,
nim rozejdzie się jak świeże bułki.
zanim
zapłacę za nią przy kasie i wrócę
pod stary świerk, któremu niegdyś wicher
ułamał czub. a on pachnie tak samo
mocno. wciąż ukorzeniony.
autor
grusz-ela
Dodano: 2017-12-11 17:29:44
Ten wiersz przeczytano 1322 razy
Oddanych głosów: 31
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (49)
Masz piękną - moja betlejemska - wersyfikację, ktorą -
cudownie się czyta - przelamaną na wszystkie
zaskoczenia.
Pozdrawiam Eluś - już prawie przedświątecznie:))
Upss, to był rok 2013! Ależ ten czas leci!
Świerk z tekstu jest "postacią autentyczną" - jakieś 2
lata temu wiatr ułamał mu ok. 3m czuba (przy okazji
zerwał spadając linię tel.). Świerk nic sobie z tego
nie robi i rośnie, rośnie... :)
Pozdrawiam, marcepani :)
i pięknie, że peelkę ciągnie do prawdziwych korzeni,
prawdziwego świerka...