Herbatka
Pukanie do drzwi, otwieram. Jak miło, to
koleżanka.
- Hej, hej, przechodziłam, więc wpadłam,
przyniosłam ze sobą ciastka. Podaj
talerzyk
kochana i zrób mi proszę, herbatkę.
Ach, jak się cieszę, ja - łasuch, pałam
miłością do ciastek!
Już stawiam czajnik na płycie, wyciągam
dwie filiżanki.
- A co tam u ciebie słychać? - pytam,
sięgając po talerz.
- Wiesz, byłam w tym nowym sklepie, kupiłam
śliczną sukienkę...
- Ach, nowy ciuszek, to świetnie - mówię.
Papierek szeleści.
Łakocie na talerzyku. Cudeńka dwa, takie
pulchne!
Mmm, z truskawkami, z kremikiem... Odłożę
dietę na później!
- W której cukierni kupiłaś? - pytam, a ona
- za rogiem,
tam zawsze pieką przepyszne, jak chcesz to
też idź, kup sobie!
I wsuwa pierwszą delicję, przymyka oczy i
wzdycha...
Ja patrzę, przełykam ślinkę... Po chwili
następna znika
w czeluści jej ust umazanych bitą śmietaną
i sokiem.
- Dziękuję, ale pojadłam! Herbata za mocna
trochę,
gdy znów cię odwiedzę, zrób słabszą,
i jeśli możesz, to z miodem... A, i
zapraszam do siebie, upieczesz swoją
szarlotkę?
- Jak znajdę czas może przyjdę, zdzwonimy
się.
- To na razie.
Wychodzi. Zmywam i myślę - kto i z czym
znów do mnie wpadnie.
Komentarze (53)
nie każdy gość jest nam miły...choć uważa, że jest ok
Baty:-) :-) :-) . Dobre Anno:-) . Pozdrawiam
następnym razem daj jej herBaty, Anno :)
Aż trudno w to uwierzyć.
Koleżanka :))
Aniu:) niemożliwa jesteś. Niie mogę, a tak mi chęci
narobiłaś...że chyba jutro zasady złamię:)))
Truskawki mrożone ostatnio do lampki szampana... ale
to było pyszne.
Pozdrawiam
wprost niewiarygodne :))
@Vick Thor: :-)))))))))
zapraszam na ciacho. wuzetki :-)))
z prawdziwą bitą śmietaną...:-)
to przyjaciółka prawdziwa po prostu
z sympatii zmuszała ciebie do postu -
ty jesteś smukła, choć pełna wzruszeń
a ona kaszalot, co słonia ma tuszę -
ty całkiem usuń z diety cukier, śmietanę
a surowe truskawki zapijaj szampanem,
nie ma potrzeby innych zabiegów;
będziesz szczupła jak modelka na wybiegu..
świetnie to opisałaś....wiem tak jest....aż mi
siostra otworzyła oczy że jestem wykorzystywana przez
niby przyjaciółki:-)
pozdrawiam
Skąd ja to znam-z życia
Zawsze się trafi taka "kicia".
Aniu +++++++++++++++++++
Wiersz jak opowiadanie trochę, a temat - życiowy.
dziadek powiadał że:
"gość w dom
Bóg w dom"
a ja tak zawsze wierzyłem
w jego prorocze słowa:)
pozdrawiam pięknie:)
Poszłabym do niej tylko jeden jedyny raz. Szarlotkę
tez bym przyniosła suto nadziana środkami
przeczyszczającymi. Wredna tak, ale tylko dla takiego
gatunku. Pozdrawiam serdecznie.
Miło było przeczytać ...
+ Pozdrawiam (:-)}