hibernacja
śnieg prószy za oknem
i nic to
ale prószy też na moje serce
obsypuje je białymi płatkami
miękko i puszyście
wypełnia wszystkie zakamarki
nawet te
najbardziej gorące
na oczach zastygają
malowane mrozem kwiaty
tężeje krew
w ręku trzymam sinoblade sople
bardzo powoli ogarnia mnie
zlodowacenie
to dobrze
nieskazitelna biel
we mnie
wywabione plamy
chłód i nicość
i tylko zamknąć oczy i spać
przede wszystkim nie myśleć ..
autor
poprostu ona
Dodano: 2004-11-24 19:11:11
Ten wiersz przeczytano 629 razy
Oddanych głosów: 22
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.