idąc przed siebie
patrząc w złociste spojrzenia liści
głuche myśli wdarły się w uśmiech
czuły dotyk pocałunku
w codzienności złapie szare kolory tęczy
idą przez las świt rozjaśnia zamglenia
spoglądając w odgłos poranka
myśli uciekają w odbiciu nieba
by w tył nie spoglądać
Komentarze (11)
Grunt, to do przodu...:)
Pozdrawiam ciepło :)
Lepiej patrzeć przed siebie niż za.
Pozdrawiam serdecznie :)
Iść przed siebie, byle jak najdalej i najdłużej,
pięknny wiersz. Pozdrawiam serdecznie :)
Delikatność urzeka.
Tak, trzeba iść przed siebie wciąż po nowe...,
pozdrawiam ciepło i ślę serdeczności.
Za Krysią, a poza tym
czytam - chwyta, bo pochwyca to nie znam. Idą przez
las w ponurą codzienność, albo w ponurej codzienności,
tylko że wers wcześniej już ta ponura codzienność
była, zatem może zastąpić czymś innym?
A może deszczową, mglistą codzienność pięknie...itd
Oczywiście to tylko moje odczucie, a wiersz Twój.
Pozdrawiam wieczornie.
nie ma co oglądać się za siebie.
Nie spoglądać w tył, zdecydowanie nie spoglądać.
Pozdrawiam
Zostania głos. Miłej nocki:-)
Czas szybko płynie. Trzeba cieszyć się życiem póki
możemy. Z nadzieją do przodu iść nie patrząc za
siebie. Pozdrawiam serdecznie, spokojnej nocki:)
Ale akustycznie, fajnie.
szacun i głos mój jest twój