Idę
Idę
po zamarzniętym śniegu
stopami rozpromienionymi
w stronę twojego światła
Z przerażenia otwieram
szeroko oczy
By widzieć
Bardzo zobaczyć
całym ciałem posiąść widok twój
zachłannie pochłaniać
to co jest mi przeznaczone
Idę
po kwiecistej łące
całym umysłem cieszę się z kwiatami
że zielone
że zakwitły
Pojmuję od nowa
co to radość, miłość, śmierć
Po strasznym bezdrożu
szłam...
mojej pierwszej miłości, której nie zapomnę do końca życia
autor
zielona_gruszka
Dodano: 2006-03-05 19:48:12
Ten wiersz przeczytano 642 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.