idealnie ułożone kłamstwa
kłamstwem rozdzielam swoje palce
sklejone zieloną żałością
choć wcale nie kruszeję pod naporem
szyderstwa wplatanego w słowa
wciąż słyszę zagubione szepty
umarłych wspomnień
osiadłych na cudzych stopach
czasem tylko zapominam
którym kłamstwem
mam dziś się nauczyć oddychać
jedynie zawsze pamiętam drogę
pomiędzy
butelką
papierosami
perfumami
makijażem
i przewlekłym uśmiechem
naprawdę wszystko jest perfekcyjnie ułożone
Komentarze (3)
Intrygujący wiersz, ciekawy
Zgadzam się z Julią; perfekcja! Pozdrawiam.
Mi również się podoba. Świetny wiersz. Zostawiam +