Ile jeszcze związków się...
A więc Walentynki...
Jak co roku... kupuję trzynaście kartek
że też zawsze wypada taka liczba moich
miłostek (?)
Przychodzicie, odchodzicie...
Ten rok był decydujący.
Co z tego, że oni byli i ich nie było,
skoro Ciebie obserwowałam od paru ładnych
lat?
No dobra, nie wiedziałeś o moim
istnieniu... ale czy to teraz ważne?
Teraz już mnie znasz.
Nawet Cię kiedyś dotknęłam!
I może jestem zła.
Nieczuła.
Bez serca.
Niegodna Twojej przyjaźni.
Bezduszna.
Niewarta miłości.
Ale dziękuję Panu Bogu, że Twój związek się
rozpada.
Bo znów mam nadzieję na lepsze jutro...
I może przestaniemy być... tylko
przyjaciółmi?
Ja poczekam...
Nie myśl, że miłość to chemia Bo tylko tak mówią naukowcy Lecz ona o wiele jest większa I w duszy potrafi zagościć Jak myśli się nie da opisać, bo nie jest zwyczajnym impulsem Tak miłość przez lata życia będzie dla Ciebie żył pulsem Będzie katować bez przerwy Nie bacząc na żadne przeszkody Nie zerknie na Twoje nerwy I każe przełamać Ci lody... Zabroni Ci patrzeć na inne Zabroni się do nich uśmiechać Czy chemia (zjawisko niewinne?) potrafi tak zmienić człowieka...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.