IMPREZKA
z cyklu .. POLAK MUSI !!
Żrą, chlają, dżointy palą,
tańce, hulanka, swawola…
pewnie zaraz budę rozwalą,
taka to jej będzie dola…
Jedni skaczą hop sasasa..
robią tumult bardzo wielki!
inni wrzeszczą na dzieciaki,
które pod stołem zlizują kropelki.
Jeden taki, tak dla draki,
zrobił sierściucha z kamrata,
drugi złapał za dzban piwa,
i za dziewuchami lata.
Kundla przemienił w księżulka,
szewcu ćwiartuchnę utoczył,
takie sztuczki pokazywał,
i się z gospodarzem droczył.
Nagle?.. co to?! na dnie garnca,
dziwo jakieś straszne siedzi?!
i paluchem jemu grozi,
toż to się biedak nabiedzi?
Jak wyciągnąć go ma z kubka,
wszak mu wychłepce gorzałkę,
coraz mniej jej do podziału,
a tu jeszcze nocy niemało.
Zabawa się raźno toczy,
lecz wódeczki już brakuje,
trza na metę będzie skoczyć
tak sobie właśnie główkuje.
A tu jeszcze licho takie,
na dnie szklanicy zasiada,
i co wleje nasz biedaczek,
to mu z zapałem podjada.
O nie bratku! Woła pijak .
tak to dobrze tu nie będzie,
albo się dokładasz z kasą...
albo wypadasz w tym pędzie.
Złapał jego za czuprynę,
a ten drze się w niebo glosy,
boż zawsze lepiej na sępa
niżeli wywalać trzosy.
Balu balu…. wieść się niesie
kumple już pod ławę padali,
a tu siódme kury pieją,
na podwórku gdzieś w oddali.
Zwisła głowa ponad stołem,
oko się też już zamyka.
tak się kończy udany wieczór..
każdego Polskiego biesiadnika.
Autor.. vin 18.01.2013
dziękuje p. A.MICKIEWICZOWI za ,,pomoc'' w napisaniu tego marnego wiersza ! vin.
Komentarze (16)
Wiersz Mickiewicza trzymał rytm. No i nie miał
literówek "lawę, tez". I po co to - jeden Mickiewicz
wystarczy.