incipit
tym, którzy zapomnieli, że nie są idealni.
bezwiedny huragan pozbawił
zieleni ulotne spojrzenia przez
okulary
lakoniczna rysa nuci drugą
symfonię niedorzeczności
irytujący szum wyostrza
niedoskonałość bezwstydnie
zamordowanej harmonii
bezświetlne łono emanuje
nieprzejrzystością
jednak miedziane oprawki
wciąż desperacko noszą
swe brzemie
autor
tina_wisnia
Dodano: 2007-11-24 20:23:50
Ten wiersz przeczytano 711 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Wiersz ok , ale trochę przesycony epitetami co czyni
go trochę ciężkim do czytania.
Nie twierdzę, że ładne są niektóre określenie, ale
prosto mówiąc - co za dużo to nie zdrowo, widocznie
to przysłowie też tyczy się również poezji...