Ja, Rymopis
nie mam pewności czy to farsa?
Wyskakuję jak Filip z konopi,
niechaj krytycy pochwały piszą,
ja - cud poeta albo rymopis.
Dajcie aparat z najlepszą kliszą!
Czerwony dywan, marmur na pomnik,
głośne fanfary niechaj usłyszę.
Będą mnie czytać kiedyś potomni!
Rzym to za mało, ja spalę... ciszę.
***
Skromny dopisek autorstwa nie mojego:
"Bardzo dawno temu bogobojny, wiekowy
ojciec rodziny znalazł się przed Piotrową
bramą. Święty Piotr z honorami zaprosił go
do Nieba i rzekł:
- Możesz poprosić o cokolwiek chcesz.
Mężczyzna powiedział:
- Miałem na Ziemi dwóch synów, jeden był
prostym żołnierzem, ale drugi to wspaniały
poeta. Chciałbym zobaczyć jak jego wiersze
będą sławione w przyszłości.
Św. Piotr odparł:
- Wiersze twojego syna nie przetrwały w
pamięci ludzi nawet stu lat. Za to słowa
twojego drugiego syna, prostego setnika,
świat powtarza już niemal lat dwa
tysiące.
To mówiąc, rozwiał chmury i pozwolił
staremu ojcu ujrzeć Ziemię z bliska, w
kościele klęczeli ludzie mówiąc:
"Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł
do mnie, ale powiedz tylko słowo(...)"
Komentarze (51)
A w tej ciszy słychać,
jak swawoli pycha!
Pozdrawiam!
podoba się i ten zamiar spalenia ciszy też... :)
:-) na koniec dnia z usmiechem:-)
Ciekawa całość, skłania do zadumy. Pozdrawiam :)
pięknie jak zwykle Pozdrawiam serdecznie;)
Króciutki, ale sympatyczny wierszyk.