Jak garstka popiołu
Gdy ciebie poznałam, mówiłeś, że w
oczach
mam blask i tę radość i wszystko co
kochasz.
Pamiętam, jak nocą snuliśmy marzenia
o szczęściu na zawsze... Niejeden poemat
spisaliśmy wespół, na zmianę, po wersie.
Gdy ciebie poznałam, poczułam, że
wreszcie
jest przy mnie ktoś mądry, a przy tym tak
dobry,
że mogę bez obaw zasypiać spokojnie.
Gdy ciebie poznałam, zmieniło się
wszystko,
bez reszty oddana, widziałam
cud-przyszłość
i nie przypuszczałam, że możesz z dnia na
dzień
zwyczajnie się znudzić... Znów uszło ci
płazem,
bo miłość się nie mści i siłą nie
trzyma;
umarło coś we mnie, gdy ciebie
straciłam.
Blask w oczach już przygasł, szczęśliwość
gdzieś pierzchła
i wciąż trudniej wierzyć w drugiego
człowieka.
Komentarze (36)
Pięknie i dosadnie wyraziłaś rozczarowanie.
Pozdrawiam.
Mnie też trudno uwierzyć w drugiego człowieka! myślę,
że to kiedyś minie Aniu! wzruszający wiersz!
cieplutko pozdrawiam:)
Wzrusza Twój wiersz, T.Aniu, dlatego na poprawienie
nastroju i przepędzenie wierszowych zwątpień.
https://www.youtube.com/watch?v=cnYKvx4Lmxo
Pozdrawiam, jak zawsze, może być z kawą? :)
Piękny i przejmujący wiersz o miłości, która przemija
+)
Aniu. Popatrz.Najpierw jest zauroczenie - czyli
fascynacja nowa znajomością. A wiec odmiana szarzyzny.
Później są marzenia. Ciąg dalszy. Po spelnieniu jest
znudzenie i - albo burza (co łączy) albo ...no
własnie...
Chciałbym ci podziękować za ten wiersz.
Jurek
Po czymś takim na pewno trudno znowu komuś zaufać...