Jaskółeczka
Ledwo co stopniały śniegi
a ona już przyleciała
wróciła do swego domku
będzie go remontowała
Uwija się jak w ukropie
kręci wierci podskakuje
w dziobku nosi grudki błota
cały dzień ciężko pracuje
Kiedy gniazdko już gotowe
usiadła w nim jak królowa
musi sprawdzić czy wygodne
skoro ma tu dzieci chować
Złożyła kilka jajeczek
jakieś dziwne piegi mają
inne niż u mojej siostry
ale ładnie wyglądają
Gdy pisklęta się wykluły
dorodne zdrowe maluszki
tato nosi im jedzonko
żeby pełny miały brzuszki
Małe rosły jak na drożdżach
i wnet z gniazda uleciały
teraz dorosłe o siebie
pewno będą same dbały
Komentarze (5)
Bardzo sympatyczny wiersz,
lata temu widziałam gniazda jaskółeczek na wsi, u
wujka na stropie stodoły, z gliny.
To bardzo piękne ptaszki.
Pozdrawiam z podobaniem dla miłego w odbiorze wiersza
:)
z przyjemnością poczytałem Twoje wersy
samo życie
pozdrawiam
Tak to jest z tymi ptaszynami. Dorastają i wyfruwają z
gniazda.
Pozdrawiam serdecznie :)
u nas, w oborze zawsze były gniazda jaskółek. Fajnie
jest powspominać.
Samo życie...:) Pozdrawiam Reniu:)