Jesień
Jesień we wczesnym stadium.
Mam w sobie prawd sto
Kłamstw tyle ile wypowiedziałam słów
Nabywam znów doświadczeń
By stracić pamięć dla opamiętania
Wierzyć,że nie przypadkiem urodziłam
się?
Nie chcę mi się...
I w śmierć nie wierzę też
Już jesień jest a nie pada jeszcze
deszcz
Wraz z deszczem przyjdzie reumatyzm
Kołatanie serca i narkolepsja
Ta jesień będzie uboga we wspomnienia
Obfite plony zbiorą marzenia
A teraźniejszość?
Teraźniejszość przestanie istnieć
Komentarze (1)
Złowieszcze wróżby, oby się nie sprawdziły. A za
wiersz+!