Jesienna bojówka
Z jesienią wejdę w ostry spór.
Najpierw nazbieram garść kasztanów.
Garść nie wystarczy – cały wór,
albo i ze dwa, gdy za mało.
Tak przysposobię się na bój
z jesiennym splinem, z melancholią.
Wystrugam procę, krzyknę: stój!
Przed deszczem schowam się pod folią.
Jak załaduję...! I w sam nos
strzelę nostalgii i smutkowi.
I będę śmiała się na głos,
gdy kasztan jesień „przyozdobi”.
I śliwy będą tylko w krąg.
Arsenał zacny i pozycja,
z której nie cofnę się na krok,
choćby groziła ekstradycja.
W końcu ta jesień pójdzie precz,
gdy ją obrzucę bez litości.
Potem zakwitnie fiołek, mlecz...,
ale po zimie, co zezłości.
Batalistycznych wątków dość,
bo mi okopy deszcz rozmoczy.
Wiec do roboty! Mówiąc wprost:
Do tych kasztanów i do procy!
Komentarze (52)
bo mini, moze uzyj gumki do wekow :)))
Strzelalo sie kiedys z procy haha pozdrawiam
Hehehe, ciekawe czy bym umiala z nim / z nia
postepowac. Nigdy jezdziectwa nie uprawialam :)
Pozdrawiam Meg :)
tylko se proce zrobie,
cholera, gacie spadają... :)
Prawdziwa amazonka! Przydałby się tylko kasztan, lub
kasztanka :)
Celuj Eleno! :)))
Bomis, siadaj ze mna w okopie :)
chetnie też pomogę postrzelać, byleby szybciej do
wiosny :)))
A jak ja sie mamponad podzialami z jesienia dogadac?
Tylko kasztanami! :)
Pozdrawiam Chacharku :)
jestem oszołomiona, walnęłaś mnie kasztanem i nie
wyjdę stąd, haha :)
Zosiak, byle nie kasztanem w plot :)
Dobrej i Tobie :)
porozumienie ponad podziałami :)
Tylko dobrze celuj :)))
Świetne!
Dobrej nocki :)
:))) dzieki bo mini. Ciesze sie, ze Ci podpasowal :)
ale trafiłam na dobranoc:)
jesteś niesamowita, rewelacja!
i pomysł, i wykonanie:) kasztany kontra jesień...
są wiersze, które wpadają jednym, a wypadają drugim
uchem i takie jak ten, którego na pewno nie zapomnę...
gratki, Elu:)
Yvet, tez pozdrawiam :)