jestem,bo być muszę
Tęsknota zawija moje rzęsy, kłaniając je
przed Twoim jestestwem
Jeszcze wczoraj nie było schylonej głowy,
nie było ugiętych kolan
Zmieniłeś mi dłonie z lodowej bryły w
giętką wstążkę moich palców
Uśmiechu naprężony łuk dziurawi mi
policzki,
bo jesteś…
Związane mam ręce i nogi kłamstwem i wygodą
I skrępowane piersi przed głębszym
oddechem
Wzrok mam ukierunkowany
Umysł zastraszony
Serce obrażane
Tylko słowa jeszcze wolne w pisaniu
Wracam do Ciebie, gdy nikt nie patrzy
Gdy dzień sączy się z wolna
I nie wiem czy mogę czerwień Twych
całować
Nie wiem…
Obietnic nie składam
O miłości nie mówię
Jestem, bo być muszę …
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.