John Donne Sonet VI
z "Sonetów świętych"
To już końcowa scena w mym życiu
tułacza,
Jeszcze ostatnią milę przejdę ziemskiej
drogi,
Po nieśpiesznym wyścigu spoczną moje
nogi
Na mecie, którą wreszcie niebo mi
wyznacza.
Nadchodzi śmierć żarłoczna, co ciało
przytłacza,
A w duszę uwolnioną wlewa pełno trwogi
Pokazując Sędziego twarz i grymas srogi.
Śmierć przodem strach wysyła – wiernego
siepacza.
Ojczyzną duszy niebo. Niech więc w niebo
wzlata.
Ciało z ziemi stworzone, niech w ziemi
zostanie.
Niech me grzechy, co przecież były z tego
świata
Razem z ciałem odnajdą w ziemi
spoczywanie.
A dusza oczyszczona, otoczona chwałą
Porzuci świat i diabła, i to nędzne
ciało.
Komentarze (10)
Jeżeli siłą dobrych wierszy może być pozbawiona patosu
obserwacja rzeczywistości, paradoks, zderzenie
jednostki z historią, światem, Bogiem, może nawet
Sądem Ostatecznym, gdyby to wszystko było równie
przejmująco napisane, jak udawało się to innym i gdyby
konceptualizm zmieszany z umiłowaniem stworzenia i to
ekstrahowanie się pojęcia człowieczego o świecie było
ponadczasowe, to pewnie opieranie się o kiedyś
funkcjonujące wzorce poetyk (gdzie obowiązywały reguły
klasyczne z rymami, podziałem na strofy etc.) nawet
może by nie spłycałoby odbioru, ale tak jak jest —
brakuje mi w tym wszystkim (czytałam kilka wstawionych
tu prac) napięcia w szukaniu rudymentów konkretnych
problemów natury refleksyjnej nad pojęciami w rodzaju
„życie”, „wiara”, „śmierć”, „człowieczeństwo” etc.
Lubię poezję „myślącej”, mniej tą ozdobno-emocjonalną
z lirycznym zaśpiewem, bo ta o wiele łatwej tym
zaśpiewem umysł zaćmiewa, usypiając podtytułami. Tyle
ode mnie. Pozdrawiam.
świetny wiersz rozrachunkowy... brawo :-)
Rewelacyjne i przede wszystkim z wiarą, pozdrawiam
n:)
Pięknie napisane - acz w temacie smutnym, ostatecznym
- pociechy nie ma - doczesność umiera - przyjdzie
kryska na Matyska... dusza będzie wolna.
Dzięki ...
w życiu ... każda mila jest wspaniała gdy u boku jest
kobieta doskonała ...a za światy nie ma co się
śpieszyć ..tam anieli grają... a diabeł się cieszy
...
Dziękuję za wizyty i komentarze.
Niezgodna - rzeczywiście sonet włoski - i za nim
najczęściej naśladujący go sonet polski) ma budowę
abba abba xxx xxx, (gdzie xxx to dowolne rymy). W
Anglii wykształciła się inna lokalna forma sonetu abba
abba cdcd ee. I tak napisał ten sonet John Donne, a ja
jego formę zachowałem przy przekładzie. Dla porównania
podam oryginał:
Holly sonnet VI
This is my play's last scene ; here heavens appoint
My pilgrimage's last mile ; and my race
Idly, yet quickly run, hath this last pace;
My span's last inch, my minute's latest point;
And gluttonous Death will instantly unjoint
My body and soul, and I shall sleep a space;
But my ever-waking part shall see that face,
Whose fear already shakes my every joint.
Then, as my soul to heaven her first seat takes
flight,
And earth-born body in the earth shall dwell,
So fall my sins, that all may have their right,
To where they're bred and would press me to hell.
Impute me righteous, thus purged of evil,
For thus I leave the world, the flesh, the devil.
Jeszcze jedna miła...czasem ciągnie się przez całe
życie...nie ma co się spieszyć do mety....bo co za nią
ujrzymy?
Czy to jest sonet...one wymagają innej formy....ja nie
uprawiam tej formy pisania....pozdrawiam
...Michale sonet, to dwa tetrastychy i dwie
tercyny...więc końcówkę musisz ułożyć inaczej
...troszkę jak dla mnie za dużo tego 'niech' w
pierwszej tercynie
...po za tym faktycznie gdzie to się tak spieszysz??
nie za wcześnie?
tym czasem spokojnego dnia życzę:))
Hm:( No wszyscy tam pójdziemy, prędzej czy później..
Ale czy w takim stylu jak Ty..
Piękny sonet:)
Pozdrawiam***
Gdzie Ci tak śpieszno??