W Judasza obronie
Akt I
Jam jest Judasz a jezyk moj dwa konce
posiada
Odkupiłem nim zbawienie dla Was ! Ludzi
tego świata,
Taka moja była w tej sztuce rola
Lecz teraz każdy ma mnie za potwora
-"Jak mógł swego Mistrza zdradzić ? "
-"Jak mu nie wstyd patrzeć jak Mistrz na
krzyzu krawi ? "
Samiście Go skazali pod Pońskim Piłatem
Kto ?! Obłudnicy ?! sie temu przeciwstawił
?!
Kto sie temu, przeciwstawił pytam ?
Znajdzie sie chodz jeden ? czy kazdy
odpowiedzi unika ?
Czemuż to ? (mowie to ze smutkiem)
czemu odpowiedz wasza jest tak mizernym
skutkiem ?
Czyżby przypominały wam sie stare dobre
czasy
Kiedy łaziliście za Nim wołaliście "Rabbi
!"
Nauczycielu ! powiedz nam cos, naucz
-"Non scholae sec vitae discimus*" - Jesus
wam wtedy odrzekł
lecz nikt nie pojął słow jego, to jam wtedy
do was podszedl
I rzekł jeden z końcow jezyka mojego
-"Usadowcie sie tak by każdy widział
Rabbiego !"
Wtedy on podszedł do mnie i rzekł :
-"Judaszu tyś jest wśród trzody mej
złotousty
Ty przemawiaj w moim imieniu aż będzie lud
tłusty"
Ależ Mistrzu tyś tu jest natchnieniem
Boskim obdarzony
Jam tylko marny słucha tobie powierzony
-"Nie ! Jam jest równy z Wami, nie primus
inter pares**"
Wtedy znów odwrócił sie do mnie i rzedkł :
-"Dobrą lekcję Judaszu im dzisiaj
przekazałes"
Koniec !
Czy prypomniał sie wam Judasz dobry ?
-"On kłamie ! jego język do języka węża
podobny"
Znow ten sam koniec jezyka wam odpowiada
-"A kto obłudnicy na śmierc Jezusa skazał
?!"
*nie szkoła ale życie uczy **pierwszy miedzy równymi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.