Julia z...
Mojej żonie
Pamiętasz ,
Gdy pierwszy raz
ujrzałem ciebie ?
Ty stałaś na balkonie
jak Julia z rodu Capuleti,
a ja pod tym balkonem
jak Romeo przechodziłem
spoglądając zawstydzony.
Ciągnąłem wózek z warzywami
to był wrzesień , miesiąc szalony.
Twój promienny uśmiech ,
blond włosy rozwiane na wietrze
rozjaśniły moje ciemne myśli.
I stało …
zostałaś moją Julią z...
ulicy Mystkowskiej .
Waldek
Po długiej nieobecność , wracam i pozdrawiam wszystkich czytających .
Komentarze (26)
Podoba mi się.
I piękna dedykacja też.
Są chwile których się nie zapomina.
Zwłaszcza pamięta się te,które wywarły wpływ na nasze
życie.
Pozdrawiam.
Marek
Śliczne wspomnienia do których warto wracać, bo
nastrajają pozytywnie :) pozdrawiam cieplutko :)
W wierszu czuć prawdziwą miłość nie
przejaskrawioną.Pozdrawiam serdecznie.
To było przeznaczenie...
Pozdrawiam :)
jakie ładne wspomnienie.
Ona miała o sobie WYSOKIE mniemanie, Ty MAZOWIECKIE
pochodzenie.
Wszystko zagrało i tak zostało.
Pozdrawiam. Arek :):)
Sympatyczne wspomnienia.
Romantyczna ta historia, podoba mi się :)
Pozdrawiam serdecznie.
Historie z autopsji mają jednak coś szczególnego w
sobie:). Pozdrawiam
Bardzo romantycznie Waldku, miło czytać, pozdrawiam
serdecznie, udanej niedzieli.