Julian Carax
Ciągle szukasz szczęścia we mgle,
po omacku badasz bezimienne twarze,
którym z oczu nie parzy nawet źle..
Z każdym krokiem dalej od domu,
chcesz być bliżej zakończenia..
Ten w połowie drogi to ja
między horyzontem, a Tobą,
między przeszłością, a grobem
ciągle niespokojny jak ptak..
Nie pamiętam swojej twarzy,
nie potrafię dać Ci znać..
Na drodze wiodącej do dna
muszę radzić sobie sam..
Zapamiętaj barwy wśród nas,
ciepłe zakończenie zimowego dnia,
wypowiedziane słowa od tak,
a będzie nam dana wspólna wędrówka..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.