KALEKIE NOCE
popr.
Chłodno. Bywa, że noce przestają być
straszne
dopiero na psychotropach. Wtedy świat mogę
ogarnąć jedną pięścią, przeliczyć na
sekundy,
gesty, ludzi, kondomy, rozdeptane mrówki.
Snu
jest więcej, niż zazwyczaj; znów jestem
żydowskim
dzieckiem Hitlera, dziecinnie
nieposłusznym. Jego
wzrok po latach mętniał w przeczuciu końca.
Rankiem
zatracam się zdezorientowana w życzliwych
twarzach
sąsiadów, po cichu planując zrzucenie na
nich bomby
atomowej. Nadal uczę się oswajać
świadomość, że
tak naprawdę ludzie nie wyginą. Milczę
rutynowo od
punktu A aż do granic obłąkania. Potem już
tylko kiwam
różową chustką.
Komentarze (27)
Za każdą jaśniejszą myślą gonią setki czarnych...
śmiertelnie czarnych... wszystko przybiera kształt
koszmarnych nienawistnych twarzy... i coraz bardziej
się boję... dla mnie ten wiersz Twój wiele znaczy,
opisałaś to czego ja za nic nie potrafiłam... jednym
słowem dziękuje:)
Stawiam + i ciągle się zastanawiam co w Tobie siedzi
poza talentem.
juz ten wiersz czytałem jak widze
poprawiony....przeczytam i pomilcze....b.dobry
....pozdrawiam.
cieszę się, że milczysz rutynowo w granicach
obłąkania, to jesteśmy razem w tym samym punkcie,
pozdrawiam z uśmiechem :):):)
Wiersz bardzo ciekawy i bardzo dobry. Poszłaś w dobrym
kierunku pisania, ja niestety jeszcze nie potrafię ;-(
Nic nie zmieni faktu że to dobry wiersz, (bardzo dobry
wiersz) nawet to , jeśli powiem, że odetchnęłam z ulga
że to na szczęście nie moje myśli są.
Realistyczny wiersz - świetny styl - pozdrowionka
Zamet w glowie ...co z tym zrobic ...wiersz
niesamowity, bo tyle w nim realizmu.
"Po cichu planując zrzucenie", jestem na tak, jest
dobrze, znowu znalazłam wiersz:)))
Cichutko swój głos zostawiam i wycofuję się na
paluszkach.
wrażenie niesamowite , mogłabym napisać że znam ten
stan , oryginalny wiersz, duży duży plus
głębokie wiersz piszesz, podoba mi się Twój styl, na
pewno się zaczytam dalej, pozdrawiam