Kalosze
Dla M
Dzień prawie dogasa październikowy,
za chwilę srebrny nów zaprosi do snów.
Jezioro zadrży znów tonem zbyt miarowym,
szat zbyt obcisłych dziś się pozbywa.
Jeszcze deszcze poszły za daleko
wiem, usłyszeć chciały dźwięki gitary.
Z powrotem muszą się wnet pośpieszyć,
zanim nie zmokną przybrzeżne szuwary.
I nocy zamknie się wieko.
Bo wszystko w życiu jest rzeczą główną,
jak drogą od której nie ma odwrotu.
I każdą wiedzę, niewiedzę też można
oswoić.
Przecież nie wiem, tylko boję się.
Od nowa i wciąż.
Na parapecie porzucona gałązka bzu,
jak wizytówka, byłam tu.
Ślad szminki na rękawie już dawno
zatarty,
obok ręcznik rzucony niedbale w kąt,
książka z rogiem zagiętym,
Jutro kalosze na drogę życiu kupię.
One hufce obłoków rozbiją w proch,
skrzydłami czerń zasłonią i uratują ją.
Odniosą zwycięstwo.
Miłość i śmierć to życia rzeczy główne,
jak dualizm duszy i ciała raną
zasklepioną,
nierozłączną i wieczną.
W moim jest jeszcze pamięć.
https://youtu.be/-F1D_X6hfmc
Komentarze (49)
Piękny wiersz i metafory.
Pozdrawiam serdecznie Aniu.
Bardzo dziękuję Wszystkim.
Pięknie, bardzo ujął mnie ten poetycki i z
filozoficzną nutą tekst.
Te "zbyt"-y w 3,4 i 5 wersie
zbyt rzucają się w oczy, a wykorzystanie podpowiedzi
Krzemanki uważam, że wpłyną dodatnio na wiersz.
Mnie też się podoba. Co myślisz o pozbyciu się "zbyt"
z trzeciego wersu,
i zamianie tego z piątego na "za daleko"?
Zamiast
"jak drogą od której nie ma odwrotu."
czytam sobie
"jak droga od której..."
a zamiast
"Miłość i śmierć jest życia rzeczą główną,"
"Miłość i śmierć to życia rzeczy główne,".
Wiadomo, że to jedynie czytelnicze sugestie, a nie
rady eksperta. Miłego wieczoru:)
Ciekawie się czytało...
szkoda, że się skończył
Pozdrawiam serdecznie
"Miłość i śmierć jest życia rzeczą główną"
Ładnie.
;)
Delektowałem sie Twoim wierszem piękne metafory i
klimat z tą gałązka bzu pachnąco
Refleksja do przemyśleń...życie to nie tylko worek
szczęścia, ale również i smutków...pozdrawiam
serdecznie.
Świetny:) muzyczka w tle też:)
Ładna melancholia i puenta, pozdrawiam ciepło:)
Cudny, wielowymiarowy tekst, gdzie współistnieją
chmury, kalosze dla życia, miłość i śmierć. Ja z moją
bokserką Sową chodzę do lasu w kaloszach, bez względu
na pogodę:). Pozdrawiam
Refleksja zatrzymuje na dłużej i skłania do
przemyśleń, pozdrawiam ciepło.
Aniu, życzę ci z całego serca
aby te kalosze zamieniły się dla Ciebie w ...kalosze
szczęścia