Kaprys poezji
Załamałam ręce
Gdy wzięłam w nie pióro,
Pomysł który miałam
Znienacka odfrunął
Przedtem wiersz już prawie
Zdawał się gotowy
Chciałam spisać później,
nie wrócił do głowy
Odpłynął ode mnie
i w pył rozwiał go wiatr
Choć głowię się, biadam
nie usłyszy go świat
Taka jest poezja
Dama dumna i zła
Nie zmusisz, gdy nie chce
Gdy kaprys ma – to da
Łaskę mi zrobiła
Dając słów tych kilka
Bym się nie martwiła
Przyjdzie lepsza chwilka
Czy zdążę ją schwytać
w słowa skreślić treść
Pokrewna mi dusza
Wie jak ulotna jest
Komentarze (27)
No i to jest znajomość tematu. Bardzo fajnie
wypunktowane problemy z pisaniem wierszy.Hey!
Niestety, chyba nie tylko Ty tak masz. Mi również lubi
płatać podobne figle:)
ładnie to ujęłaś.
Pozdrawiam:)
moze tam tylko ogonka brakuje
- ją schwytac?
ja mialam, ja schwytac - bez /ja/ lepiej, jakos
inaczej uzupelnilabym wersy,
ale tekst Twoj:) pozdrawiam
Fajny:)
Sympatyczny wiersz. Msz warto byłoby zrobić z niego
regularny sześciozgłoskowiec. Np
"Załamałam ręce,
gdy wzięłam w nie pióro,
pomysł który miałam
znienacka odfrunął.
Przedtem wiersz już prawie
zdawał się gotowy.
Chciałam spisać później
- nie wrócił do głowy" itd
Miłego dnia:)
o ile autorka zechce.
Tak to bywa, gdy od ręki nic się nie zapusuje:-) :-)
Pozdrawiam Adelaa:-)
niezapisana myśl - ucieka bezpowrotnie
Najlepsze myśli mam na granic stanu
alfa...niestety...dobry,jako troszkę kpiący wiersz:)
Witaj :) To prawda - ulotne są myśli i trzeba je
zapisywać. Papier wszystko przyjmie, nasze uczucia i
przeżycia :)
Wena to piękna przyjaciółka :) czasami schodami w
górę, kiedy dróżka robi się kręta - a czasami schody
się dłużą i ciężka robi się
głowa - bez papieru - nie można pójść przed siebie -
pozdrawiam kochana :) wiersz piękny :) jestem pod
wrażeniem :)
tak no to się jakoś zdarza
Już niejeden wiersz dał nogę przede mną.