Katyń
Pod ciężką, zimną ziemią, zbiorową śmiercią
postrzelony
Leży ten, którego kocham, który był mi
przeznaczony.
Zostawili go tam ci, którymi dzisiaj
szydzę.
Pod krwawą, katyńską ziemią zostawili go
ci, których nienawidzę.
Dziś na pielgrzymkę, w tamte miejsce,
wyruszyła moja dusza.
Łzy żałośnie leje, gdyż niektórych zbrodnia
ta nie rusza.
Pokropiła krwią z diamentów, co właściwości
ma lecznicze,
Jak ksiądz święconą wodą, nie święconą
ziemię, gdzie spoczął mój rycerz.
Gdy po latach odkopali grób zbiorowy w
lesie krwawym,
Jakby Bóg mi podpowiedział, że
zmartwychwstał mój kochany.
Kiedy nieśli go wśród trupów, dalej biło
serce jego –
Wielki cud miłości, mimo że nikt nie wdział
tego.
Mimo że nie leży już mój drogi w krwawym
tym katyńskim lesie,
Codzień nosze tam wońniste bratki –
ulubione jego kwiecie.
Teraz po tym martwych latach, dalej jestem
mu oddana.
Ja wciąż czysta i niewinna. Jego nimfa
ślubowana.
28.04.2004r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.