KAZIRODZTWO TO BRZMI DUMNIE
Bladoniebieski świt
To matka karmi orlęta
Wspomnienie rąk twoich
Znam wszystkie mokradła duszy
Wmieszałem się w capucino naszych uczuć
Purpurowa kwaśielina twoich słów
I zielone plwociny twej kobiecości
Zagrabiły żywopłot moich myśli
Gdzie teraz cię słyszeć kotości?
Za kulisami kłębka naszej miłości
Cingowy błysk w twych oczach
Zachodzi jak słońce w morzu mego
jestestwa
Podwójna pieśń mej Weroniki
Niech pajac twym katem będzie
Wyrzeźbiona fotografia drzewa życia mego
Znajduje zwłoki twego miotu wszędzie
A w głowie mej gruźlica pomysłów
Pokryła pleśń wszeobecnych ust bursztynu
Pokraka ma dziś herb cwaniaka
Symbol uczuć straconych na plaży
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.